Oj pozazdrościłam....umiejętności szycia i tworzenia pięknych ozdóbek, przytulanek i innych fajnych rzeczy.
A , że Darsi przedstawiła świetny tutorial uszycia gąski-o TU
to i ja spróbowałam swoich sił
szczerze, to od reki nie umiem odrysować takiej gąski, a że kiedyś buszując po necie napotkałam się z szablonem, to miałam okazję go teraz wykorzystać;-)Dla chętnych szablon tutaj
Moja gąska spoziera teraz do mnie z gałązek brzozowych, które stoją na stole w kuchni i czekają na wypuszczenie listków- Oj teraz to już wiosna u mnie będzie na całego- hihi
Nie jest ona tak piękna jak gąski Darsi, ale cieszy mnie bardzo.Wiem -powiecie ,poszłam po najniższej linii oporu, bo i dziubek nie z materiału, nóżki tylko ze wstążki, ale ja i tak się ciesze, naprawdę- bo jest moja i taka słodka;-)
Do ozdoby w saloniku wstawiłam gałązki wierzbowe
A dostałam ten wicheć od męża- hahaha, jako bukiet kwiatów. Urokliwy prawda?
Tamarko gąska jest prześliczna :), ja też mam w domu taki piękny bukiet jak Ty hihi, tylko, ze u mnie są gałązki czereśni :).
OdpowiedzUsuńMnie się twoja gąska bardzo podoba! jest słodka! cieszę się, że w tych trudnych chwilach umiesz oderwać się od szarości życia i cieszyć się pięknem, którego wbrew pozorom tak wiele wokół nas! Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się!
OdpowiedzUsuńgąska wyszła super:)))
OdpowiedzUsuńTamarko, gąska piękności! Ja też od dawna podziwiam te gąski na blogach i coś mi się zdaje, że też mnie "mus" na nią najdzie;)
OdpowiedzUsuńJakie po najmniejszej linii oporu? Po najmniejszej linii oporu to byłoby, gdybyś się ograniczyła do zachwytów, a sama nie spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta gąska, bardzo udana :) Bukiet męża trzeba przyznać nietuzinkowy :) Bardzo miło na tym Twoim blogu, tak jakoś przytulnie, ciepło i miło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń