Oj jaki ja miałam dzień...uff dobrze, że już mija....Najpierw w pracy- pogrom i zmęczenie psychiczne...potem wymiana jakiegoś wężyka w moim autku....dojechałam do świateł....a tam trach, wrrr, d...pa nie szło ruszyć coś trzasło i nic...
Zaczęłam pchać a za mną się utworzył korek...i wiecie co? Nikt z kierowców nie wysiadł by mi pomóc pchać na chodnik!! byłam w szoku!! dopiero kobietka co przechodziła się zlitowała i pomogła na krawężnik mi pchnąć mojego "tygryska"a on nic, co ruszyć nie chciał to nie chciał. Wściekła wróciłam do warsztatu i mówię-"widzieliście kiedyś wkurzoną kobietę?", mechanicy w spojrzeli i czym prędzej jeden z nich poszedł ze mną ....oczywiście zaglądnął pod maskę , coś tam włożył i pojechaliśmy do warsztatu. Przykręcił, powkładał i cacy- samochodzik jak nowy- hahaha. A ja wykończona psychicznie i fizycznie...
Teraz stoi mój tygrysek umyty i wypucowany w środku- aby się na mnie nie gniewał, że w niego zwątpiłam...
Co chcę dziś Wam pokazać?może biscornu, które ostatnio wieczorkami powstawało...
Może troszkę przekłamane kolorki, jak to zwykle robiąc już po zachodzie słoneczka...
Nie wiedziałam na jakie zdjęcia mam się zdecydować i wklejam kilka...
Wiecie co lubię najbardziej w tych poduszeczkach?
To zszywanie boków- uwielbiam to robić i wypychać i przyszywać koraliki;-)
Miłego wtorku- FiolQak
Kochana niestety nasze realia, będą stali i patrzyli jak się męczysz , ale po co pomagać jak można popatrzeć , nic nowego niestety :(
OdpowiedzUsuńTak samo jest z wózkiem dziecięcym jakoś nie wspominam by ktoś chętnie pomógł chyba ,ze inna młoda mama!!!!
Pozdrawiam
Śliczne biscornu
A ja najbardziej lubię doszywanie guzika ;)
OdpowiedzUsuńZ tym pomaganiem to tak u nas jest... wiele razy wózek sama musiałam pakować do tramwaju a to nieraz nie jest łatwe...
OdpowiedzUsuńBiscornu śliczne, a w przeciwieństwie do Ciebie ja nie znoszę zszywać boczków... :)
Pozdrawiam serdecznie :)
jak zawsze Twoje biscornu jest super ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńTamarko podusie są śliczne :). Kiedyś Ania (Anek-73) też pisała, ze zepsuło jej się auto i też żaden Pan nie raczył jej pomóc. Czyżby nagle wszystkim się gdzieś spieszyło nie mówiąc już o zwykłej ludzkiej pomocy ... gdzie Ci dżentelmeni ...
OdpowiedzUsuńŚliczniutki jest :) A może tak dla niewtajemniczonych malutki tutorialik jak powstaje takie cudeńko? Kiedyś widziałam w necie lecz nie zapisałam sobie stronki, a chętnie popróbowałabym swoich sił w tej dziedzinie. Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńŚliczne poduszeczki, ja najbardziej lubię je wyszywać, zszywanie to już nie tak przyjemne zajęcie:) Prawdziwych facetów już nie ma.... chciałoby się zanucić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPozazdrościć talentu. Urocze cudeńka. Ja dopiero zaczynam. Zapraszam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wer-o-nika.blog.onet.pl/
Biscornu jest urocze i takie bogate :)
OdpowiedzUsuńOj! znieczulica straszna, nie ma nawet wzajemnej solidarności, ani uprzejmości na drogach.
Witam serdecznie. Może mi Pani podpowiedzić jak się robi te cudeńka? Proszę. szkofia@hotmail.com
OdpowiedzUsuń