Jesteśmy, cali, zdrowi, zmęczeni.Choć ja z nimi nie szłam(z przyczyn znanych-noga jeszcze nie całkiem zdrowa), jednak swoje przeżyłam i pełna natchnienia, podbudowana i z entuzjazmem mogę przedstawić Wam kilka zdjęć
Przeżycia związane z pielgrzymką są zawsze wielkie, wzniosłe i duchowe.
Co roku staramy się iść rodzinnie do Piaseczna- do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Pomorza
W tym poszły tylko córki z mężem(moim!!).Tatuś zrobił im pobudkę o 4.20, by o 5-tej rano wyruszyć i po ok.4 godzinach dotrzeć do celu.
Uroczystości zawsze rozpoczynają się procesją z kopią(oryginał zostaje w kościele)MBK Pomorza,
do studzienki, gdzie w XIV w.doszło do cudu uzdrowienia- więcej poczytać możecie tu na sumę którą celebruje ksiądz Biskup Diecezjalny prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga.Procesję prowadzą orszaki konne
Poniżej zdjęcia z zeszłego roku (jak od tamtego czasu mi córki urosły!!sama się teraz zdziwiłam wstawiając to zdjęcie)
Jest modlitwa,podziękowanie-wszystko to po co się odwiedza takie miejsca .
Były też tzw."budy"-inaczej rozpust, na którym pojawił się taki stragan:
Pani pozwoliła się i swoje dzieła sfotografować- prawdaż, że cudeńka?.Przemiła osóbka, z którą chwilkę pogawędziłyśmy:-)
Dziękuję za przemiłe komentarze:
Myszulandii, której już chyba wyjaśniłam ile mężów mam ja i córki:-)Oura512; Rosse;Nerulce;Gazynia;Agnieszce - DZIĘKUJĘ za miłe słowa
ja jeszcze nigdy nie byłam na pielgrzymce, najpierw byłam za mała, a potem, chore kolanka, plecy ..., koniki na procesji, super :), a stragan faktycznie super :)
OdpowiedzUsuń