a wystarczyło mi do tego tylko:
- plasterki drewna brzozowego
- kwiatki z szyszek(kiedyś pokażę jak je zrobić)
- miechunka(rozcięta i wywinięta na zewnątrz)
- klej na gorąco
poczyniłam je bardzo spontanicznie...
zdobią mi komodę z aniołkami:)
Nadal walczę z zamówieniem- czyli nie mam czasu na nic innego.
Jednak jutro chyba już ostatni dzień- tylko poprawki, przegląd techniczny i wysyłka:)
a na koniec zdjęcie "osobnika" co to ma na wszystko czas:) i leniwie odpoczywa jak mu się chce:)
Drzemiący Felek- miauuuuuu
Pozdrawiam
Jego Pańcia:)
FiolQak
naprawde jesienne -no i felek cudo .ten nosek to by sie chcialo pomiziac
OdpowiedzUsuńAleż się romantycznie i nastrojowo zrobiło, fajny pomysł na świeczniki, efekt super!
OdpowiedzUsuńKocisko prześliczne, w dzieciństwie miałam rudzielca i od tej pory marzę o takim ;) podrap go za uszkiem ode mnie.
Pozdrawiam :)
Piękne świeczniki niepowtarzalne romantyczne.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTakie to proste, a jakie efektowne. Bardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńŚliczne świeczniki ,a z kotka urocze stworzonko :)
OdpowiedzUsuńOgromnie mi się podobają! Kolory przepiękne. Pomysłowa jesteś jak zwykle.
OdpowiedzUsuńśliczne świeczniki ale Feluś jest boski,uściskaj go od cioci Beaty:)
OdpowiedzUsuńŚliczne śliczne:)))
OdpowiedzUsuńcudowne prace
OdpowiedzUsuńWitaj Kochana Siostrzyczko:-)Powoli wracam do życia blogowego jak widać. Fajne świeczniki wykonałaś, ale zdjęcie Felicjana jest rewelacyjne:-)
OdpowiedzUsuń