poniedziałek, 3 grudnia 2012

Wieniec adwentowy?- u mnie raczej to jest ozdoba adwentowa:):)

Dziś nie pokażę Wam dzwoneczków, jak obiecałam, bowiem nie spodziewałam sie, że tak mi szybko minie czas. W końcu mamy juz adwent prawda?
A u mnie bez wieńca nie mogłoby się obejść....
z tym , że po raz pierwszy go nie zrobiłam, tak tradycyjnie...
tym razem zrobiłam go troszke inaczej...dla mnie powiedziałbym innowacyjnie i bardzo oryginalnie.
 Zdjęciami Was troszkę zasypię,ale uwierzcie mi- muszę:):)
Bardzo dumna jestem z tej robótki, do tego powstała bardzo spontanicznie, krótko przed wyjazdem z mężem w trasę do Niemców:):)
Muszę przy okazji opowiedzieć Wam jaką historię przeżyłam. 
Prowadząc auto męża( wymienialiśmy się za kierownicą) jadąc autostradą po str niemieckiej- widzę, koguty policyjne i przez myśl mi przeszło,że jakiś wypadek jest.
 Dojeżdżam, a tam blokada i kierują na boczny plac.
Zjechałam, patrzę z trzydziestu polizei:):) i wszystkich po kolei kontrolują.
Uwierzcie mi - mam 21 lat już prawo jazdy i nigdy jeszcze mnie policja nie zatrzymała!!!!- a do tego obcojęzyczna:):):)
Wszystko pięknie,chcą dokumenty- standardowo-prawko, dowód osobisty i rejestracyjny. Męża dowód..
Czarnulek wszystkie swoje podał, ja dowód osobisty...i.....i...i nie mogę odszukać swojego prawka.....
Zaczęłam się cała trząść..burza myśli...gdzie ja go mam(a jestem pedantką w sprawach dokumentów wszelakich i u mnie muszą być na swoim miejscu) 
Nie mogę znaleźć.
 Polizei karze zostać w aucie-sam odchodzi na bok- gdzieś dzwoni- wokół auta stoi 5 polizei i głupio się na mnie patrzą- a ja, jak wariatka przeszukuję kosmetyczkę i portfel:(:(:(
Łapy mi się trzęsą, mam płacz na końcu nosa, mąż na mnie zły:(:( no koszmar jakiś- nie ma....
Wywalam wszytko na siedzenie...nie ma...
Zaglądam w przegródkę z wizytówkami.....a tam moje prawko:):)
nawet nie wyobrażacie sobie jaką ulgę poczułam...wybiegłam z auta do tego polizei(co już pewnie dzwoni gdzieś, by zawiadomić o przestępstwie!!!:)
i wrzeszczę do niego" ich...habe....haben....ich fand!!!!!!
Zaznaczam ,że mój niemiecki jest bardzo skromny- jedynie co pamiętałam ze szkoły wykrzykiwałam:):)
Wszyscy w śmiech, a ja...
 mi tona kamlotów z serca spadła:):):):):):):)
 Oczywiście po kilku minutkach nas puścili i uśmiechali się z politowaniem do mnie:):)
Ja byłam tak pobudzona, że prowadziłam autko jeszcze bardzo długo:):) mąż mógł sobie odpocząć.
Ale powracając do mojej ozdoby adwentowej....
Pomysł narodził się bardzo spontanicznie, a wykonanie nie było wcale trudne.
Do zrobienia jej wystarczyło tylko:
  • doniczki(często pokazywałam podobne), które przemalowałam farbą brązową i trysnęłam troszkę sprajem srebrnym i złotym .
  • troszkę mchu i chrobotka
  • kuleczki czerwone
  • wstążka srebrna
  • malutkie bombki
  • i oczywiście świeczki, które "ubrałam"w wydrukowane cyferki(oznaczają kolejne niedziele adwentu- tak dla ścisłości:):)
 Efekt sami oceńcie...
Co prawda,tylko wieczorem jak wróciliśmy z trasy zdążyłam zapalić pierwszą świeczkę...
Ale mam:):) i tradycji stało się zadość:):)
jeszcze małe zbliżenie na mojego cudownego konika, którego zakupiłam w sklepie PEPCO
Zawsze marzyłam o małym koniku- a ten mi wyjątkowo przypadł do gustu:):)

A Wy? macie swoje wieńce adwentowe?
Muszę znaleźć czas i pozaglądać na Wasze blogi....

Ściskam cieplutko
U mnie teraz mrozi, pewnie drapanko szyb z rana będzie- hahahaha
Buziaczki
FiolQak

11 komentarzy:

  1. Ale miałaś przygodę ;) Wieniec adwentowy jest bardzo pomysłowy - ale mi się zrymowało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Siostrzyczko:-)Nie będę chwalił Cię za Twe cudowne pomysły, bo doskonale zdajesz sobie sprawę jakie śliczne cudeńka wykonujesz:-) Jednego bym się po Tobie nie spodziewał, taka poukładana Kobietka jak Ty a Prawo Jazdy włożyć razem z wizytówkami, no nie wierzę :-) Ja to widzę tak:-) Prawo jazdy było na swoim miejscu, ale jak zobaczyło blokadę, policję, koguty i całe zamieszanie, to postanowiło wejść do bardziej bezpiecznego działu, czyli działu wizytówek :-):-):-) Ale i tak nie dałaś szansy temu nie istotnemu dokumentowi, skoro wyrzuciłaś całą zawartość portfela to nie było wyjścia i pewnie wołało: "Toleńko, Toleńko, tu jestem, już się nie denerwuj, już wyjdę" I tak znalazło sie Prawo Jazdy :-):-):-):-)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna dekoracja! a historyka świetna :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. No to miałąś niezłą przygodę z tą kontrolą drogową. Ja mam prawko 9 lat i tez na razie żadna kontrola mnie nie dopadła :) Pewnie nie potrafiłabym włączyć żądanych świateł z wrażenia :)))
    Bardzo ładnie wymyśliłaś z tą ozdoba adwentową :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NIE zazdroszczę przygody , sam tez pewnie bym nie umiała w takiej sytuacji znaleźć prawka ..
    A konika też zakupiłam , wreszcie tyle szukałam w przystępnej cenie i teraz mam ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło :)
    Piękne ozdoby.

    OdpowiedzUsuń
  8. wow! przygody nie zazdroszczę ...
    dekoracja piękna :) co to jest ten chrobotek ?
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne dekoracje ! A tego konika to już w ręku miałam ... bardzo mi sie podoba :)
    Pozdrawiam ! A polizei jak widać też ludzie :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej ozdoby adwentowej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczna dekoracja adwentowa:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...