niedziela, 28 lutego 2010

...jest mi źle...

Jest mi ciężko...przechodzę bardzo trudny okres  w swoim życiu...
Mój mąż, który przepracował 22 lata w firmie dostał wypowiedzenie... tak nagle, niespodziewanie. Wolałabym ja je dostać i tak bym tego nie przeżywała, a w takiej sytuacji tracę nadzieję na lepsze jutro...Firma w , której pracowaliśmy się rozpada.....jest coraz gorzej i coraz więcej ludzi jest bez pracy...
To co się dzieje jest dla mnie niezrozumiałe...nie ufam już nikomu i nie wierzę w nic co związane z pracą...
Bardzo boli takie podejście ludzi u nas rządzących, a prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej.
Nie chce mi się nic...wyszywanie odstawiłam..tylko niewiele zrobiłam krzyżyków na tygrysie

W sobotę wyżywałam się myjąc okna, dobrze, że chociaż pogoda coraz lepsza i słoneczko świeci, to może i nastrój się mi poprawi....
Nie jest mi łatwo, może dla niektórych to błacha sprawa, wiem , że ludzie mają gorzej, są straszniejsze nieszczęścia  w życiu...Jednak poświęcenie się dla firmy praca niejednokrotnie powyżej swych możliwości...znoszenie trudnych pracowników, trudnych w pożyciu współpracowników i  władz wyższych...a tu tak poprostu to wszystko idzie gdzieś tam i człowiek się zastanawia po co mu to było, po co sie poświęcał i starał się być bardzo dobry w tym co robi i jak robi...wątpię , czy to kiedyś zrozumiem, ale wiem , że są takie realia i nic tego nie zmieni...życie w cale nie jest bajką...
Ja wieczna optymistka nie widzę teraz barw...mam doła i muszę sobie z tym poradzić sama...Muszę pomóc mężowi i dać radę...przezwyciężyć zniechęcenie i żal do tego co nas spotkało...Kurcze boli...., że ludzie są tacy....ach szkoda gadać...ale musiałam to napisać, bo wrzeszczeć mi się chce w środku....

24 komentarze:

  1. Jak jest źle to znaczy, że może być już tylko lepiej! Tak zawsze mówi moja mama i ma rację. Mam nadzieję, że szybko tak się stanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ech Tamuś... wiem niestety co to znaczy... i wiem jak się czuje człowiek w takiej sytuacji... dlatego nie będę pisać tych wszystkich dyrdymałów bo nie na wiele się zdadzą... ale jeśli chcesz się wygadać, żeby zrobiło się lżej to wiesz gdzie mnie znaleźć... 3maj się ciepło :* i wiesz jak zamykają się jedne drzwi to zaraz otwieraja się kolejne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Głowa do góry, wierzę że będzie dobrze:-) Pamiętaj, aniołek czuwa...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki świat parszywy,uczciwy człowiek zawsze dostanie w kość.Mam jednak ogromna nadzieję,że taki dobry,ze stażem pracownik da sobie radę.Ty MUSISZ być tera silna,podtrzymywać na duchu męża,a wraz z pierwszymi oznakami wiosny i u Was zaświeci słońce.Życzę tego Wam z caaałego serca!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tamarko domyślam się jak cięzko ci jest w tej sytuacji. Trzymam mocno kciuki żeby wszystko się poukładało,zmieniło na lepsze.Przesyłam moc cieplutkich uścisków i dobrych mysli:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tamarko dobrze Cię rozumiem, i żal mi Twojego męża, bo on dopiero musi sie podle czuć... Mój mąż miał to samo, prawa ręka szefa, aż tu nagle firma padła i został na lodzie... Zostaliśmy wtedy naprawde na lodzie, bo oszczędności poszły na życie gdy firma przestała wypłacać pensje... A my niestety nie mamy od kogo pozyczać... Niespodziewanie jednak otworzyły się nowe drzwi, mąż znalazł podobną pracę ale lepiej płatną:) Dzieki temu jakoś wyszliśmy na prostą i możemy pomóc teraz moim braciom, którzy od listopada sa niestety bez pracy... Ciężkie jest to zycie, podli ludzie nami rzadzą, bez uczuć i wyobraźni...
    Musisz być silna i wspierać męża! Wierzę, że razem z wiosna i nowa praca się pojawi:) I daj Boże, aby tak było!!! Trzymam kciuki z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję i wiem co czujesz...Z tego co piszesz jesteście dobrym małżeństwem,dacie rade we dwójke przejśc przez to wszytko choc wiadomo,że łatwo nie jest.Coraz bardziej i we mnie zaczyna się burzyc krew kiedy widzę ,że nie warto byc uczciwym ale co zrobic jak nie umie się zyc inaczej???
    Powodznia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tamarko, współczuję Wam. Ale w końcu na pewno nadejdzie lepsze jutro. Ściskam i przesyłam pozytywną energie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie dobrze, tylko najpierw musi być niedobrze. Oby to dobre jak najszybciej do Was przyszło :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi przykro, rozumiem co czujesz...
    Jedyne co mogę rzec na pociechę to, to że i ja byłam w takiej sytuacji...ale otworzyły się inne drzwi i to co było poszło w niepamięć...
    Moc dobrych myśli ślę...

    OdpowiedzUsuń
  11. Tamaro, nie ma co się dołować ! Te zwolnienia nie mają nic wspólnego z fachowością Twojego męża. To taka ich polityka, strategia...najgorszą rzeczą teraz jest obwinianie się za cokolwiek i umniejszanie sobie. Te lata pracy powinny być powodem do dumy, a te zwolnienia, to czysta ekonomia. Głowa do góry... trzeba zamknąć ten etap życia i zacząć nowy. Jesteście kreatywni, młodzi, więc szkoda czasu na smutki. Pozdrawiam i życzę powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozpamiętywanie i żale powodują tylko głęboką ranę, umniejszanie własnej wartości a w rezultacie depresję ...
    Przyjmij że TERAZ to najlepszy czas na zmianę!
    Uzbrój w cierpliwość i miej wiarę. Na pewno nie dostaniesz krzyża cięższego niż możesz podźwignąć!
    Macie okazję wzmocnić swój związek przez kolejne doświadczenie.
    Wasza kostka ma same 6 :)
    Pozdrawiam Was cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę całej Waszej rodzinie bardzo dużo siły. Będzie Wam potrzebna :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Tamaro, masz cudowne paluszki...zacznij na poważnie sprzedawać, to co robisz. Na rynku jest tyle tandety, a Twoje wyroby, to prawdziwe dzieła sztuki. Mąż zajmie się dystrybucją, a Ty pomysłami i wykonaniem. Ja będę na pewno będę Twoją stałą klientką

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem co to znaczy jak jest się bez pracy. Bywa ciężko nieraz nawet bardzo, ale najważniejsze to się wspierać i nie obwiniać nawzajem. W wspólnocie siła:) Będzie dobrze, w końcu musi być. Zawsze sobie to powtarzam, chociaż nie raz brakuje już sił, ale następnego dnia trzeba popatrzeć z nadzieją w przyszłość. Życzę Wam dużo cierpliwości i siły, oraz żeby nowa praca znalazła się jak najszybciej:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tamarko przykro mi, że coś takiego Was spotkało niestety nikt na górze się nie przejmuje takimi jak my byle oni mają dobrze grrr. Musisz być teraz silna za Was dwoje, a ja Ci przesyłam moje wsparcie i nadzieje, że teraz już musi być tylko lepiej. Trzymam za, to bardzo kciuki i pewnie już niedługo pochwalisz się nam, że Twój mąż znalazł nową pracę i do tego lepszą :).

    OdpowiedzUsuń
  17. Przykro mi z powodu pracy męża. Z pracą kiepsko ja sama szukałam pracy 1,5 roku i nikt mi nie powie że praca czeka na ulicy. Twój mąż ma też doświadczenia i powinno mu łatwiej znaleźć pracę niż osobie niedoświadczonej. Trzymam kciuki w poszukiwaniach i napisz jak coś znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem jak sie czujesz i wiem też jak teraz potrzebuje wsparcią Twój mąż. My dopiero co poradzilismy sobie z bezrobociem męża. On niestety nie ma wykształcenia ani doświadczenia i dlatego trudno było mu coś znależc. Wierzę, że to przejściowe i już niedługo Twój maż bedzie sie cieszył nową i o wiele lepszą posadą :D
    Dziękuje Ci za wsparcie kiedy ja go potrzebowałam [i nie chodzi tylko o mulinke :D]
    Sciskam mocno i trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  19. To bardzo przykre. Ale tak co raz częściej traktuje się ludzi. Głowa do góry. Najważniejsze że jesteście razem, silni i zwarci. Takiego układu nie da się pokonać. Trzymam kciuki, żeby wszystko si ułożyło jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Co ja mam Ci powiedzieć? Chyba nic, jak tylko jedno: czasami w życiu brakuje kamieni... I nawet nie wiem jak byś się nie starała, to przychodzi dzień, gdy myśli się tylko o jednym: dlaczego? Nie zadawaj pytań, pamiętaj, że Bóg czasem zabiera, by dać o wiele więcej i lepiej! Powodzenia! Asia W-R

    OdpowiedzUsuń
  21. Tamarko tak doskonale Cię rozumiem i współczuję. Myślami jestem z Wami i mam nadzieję,że wiosna przyniesie lepsze perspektywy. Czasami nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jakby co to pisz , wiesz , gdzie jestem. Całym serduchem jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Serdeczne współczucia Kochana Siostrzyczko, duchowo jestem przy Tobie i zawsze będę Ciebie wspierał. Musisz być dzielna, teraz taka moda, wyciągnąć z człowieka ile się da i na bruk. Koniec pracy to nie koniec świata. Nie poddawaj się i dalej prowadź uczciwe życie, jak do tej pory. Dzielnie, z honorem należy iść dalej i godnie iść przez życie nie poddając się. Wiem, że Ci ciężko i zastanawiasz się:, po co być uczciwym? Nie pozwól, aby wartości, w które wierzysz legły w gruzach, a z pewnością zostanie to docenione w przyszłości.
    Zawsze z Tobą -Braciszek

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana , teraz nadrabiam zaległości blogowe :( teraz dopiero przeczytałam.
    Takie zachowanie to świństwo , niestety nikt nie bierze pod uwagę osób którzy są oddanymi pracownikami ....bardziej ci co są im na ręke "czytaj donoszą " itp:(
    Niestety , bardzo mi przykro...ale wierzę,że to było po coś ....Tamarko może ma być poprostu lepiej i za rogiem czeka lepsza praca????bedzie dobrze, bo musi byc !!!!wierzę w to , zreszta jesteś optymistką ...na pewno wspierasz męża , jak pierwsze złości miną znajdzie lepszą prace.Tego życzę z całego serca!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...